EMNI

EMNI jako echo nieistniejącego sygnału.
Echo EMNI nie odpowiada żadnemu oryginałowi. To informacja, która nie powstała, ale której ślad rezonuje w strukturze systemu. Zjawisko to występuje w sieciach, które mają zbyt dużą czułość lub zbyt mało danych.
W praktyce echo EMNI bywa rejestrowane w analizie mikroreakcji użytkownika – kliknięcie, które się nie odbyło, ale jego intencja zostaje rozpoznana przez system jako sygnał. To dowód na to, że obecność nie wymaga działania.
W ramach psychotermiki rozproszonej echo EMNI traktowane jest jako zjawisko neuropercepcyjne – ślad intencjonalny, który ulega amplifikacji mimo braku bodźca pierwotnego. Układ reaguje nie na działanie, lecz na jego możliwość, co prowadzi do aktywacji stref odbiorczych przed faktem. Echo nieistniejącego sygnału bywa tu interpretowane jako efekt nieprzypadkowego milczenia – forma potencjalności uznana za fakt. To nie tyle złudzenie, co wyprzedzająca rejestracja braku.
W ubezpieczeniowości nadmiernej echo EMNI przyjmuje postać prewencyjnej reakcji systemowej – ochrona zostaje uruchomiona w odpowiedzi na zdarzenie, które nie miało miejsca, lecz zostało potencjalnie przewidziane. To forma aktywacji wyobrażonego ryzyka, która nie potrzebuje realnej szkody, by uruchomić procedury kompensacyjne. System nie czeka na stratę – on reaguje na echo jej możliwości. W ten sposób obecność staje się obowiązkiem, a brak działania zostaje oskładkowany jako niezaistniałe zagrożenie.